niedziela, grudnia 17, 2006

pomarańczowo-goździkowy, tryptyk sajmonałtowy.
nie pytajcie skąd na to pomysł.. moja mama to zrobiła.
to ma służyć do "pachnienia".


ps. wiem, troche za ciasno to skadrowałem, słabe technicznie, mało urozmaicone i nie wnosi to nic nowego do jakiej kolwiek "sztuki".
ale przynajmniej nauka poprzez eksperymenty trwa nadal ;)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

mandarynkowo-goździkowe powietrze :> hm.. może pachnieć ciekawie

'jeżyki - najeżone goździkami' :P

Anonimowy pisze...

domagam się nowości

Anonimowy pisze...

żeby być w tym domagani uwiarygodniejsza - e. tupie nogą!